Bayer2003 pisze: 03 gru 2025, 19:26Większa szansa jest, że wina była po stronie N8C (lub prowadzącego ten tramwaj), jednak dopóki sprawa nie zostanie jednoznacznie wyjaśniona, niczego wykluczyć się nie da.
Ale w jaki sposób miałaby to być wina 105Na? Przecież to było uderzenie z dosyć dużą siła, a nie jakieś małe najechanie. Wagony 2 i 3 nagle odłączyły się od wagonu nr 1, zaczęły żyć własnym życiem i z dużą prędkością samodzielnie cofać, aby wjechać w N8?
Ewidentnie jest to najechanie N8 na tylko 105Na. Główne pytanie - z jakiego powodu N8 najechał na wcześniejszy skład (awaria hamowania?, niedostosowanie prędkości do warunków? zagapienie się lub zasłabnięcie prowadzącego? itd.). Dodatkowymi pytaniami może być to, czy 3x105Na stał / jechał / gwałtownie hamował itd. (co nie zmienia faktu, że kolejny pociąg powinien zachować bezpieczną odległość i w normalnych warunkach wyhamować i z jakiegoś powodu to nie nastąpiło).
Serio, wagony nie odpinają się same po to, aby zacząć przyspieszać i samodzielnie cofać w przeciwnym kierunku

A na pewno mają aż takiego przyspieszenia, aby na odcinku kilkunastu metrów rozpędzić się do prędkości pozwalającej na takie zderzenie...
N8 mogą jutro nie wyjechać, ale nie widzę jakiegokolwiek uzasadnienia, aby miały nie wyjeżdżać 105Na.
boms pisze: 03 gru 2025, 20:14
Ciekawe czy do rozerwania się 1 i 2 wagonu doszło przed uderzeniem czy w wyniku uderzenia. Na przodzie 2 wagonu widać ślady że musiał uderzyć w tył 1, ale aż tak mocno że się rozłączyły?
Równie dobrze mogli go rozłączyć po przyjeździe służb na miejsce.